sobota, 19 października 2013

Granice kina - dyskusja z Tomaszem Raczkiem

Niewąpliwie jedną z największych festiwalowych atrakcji był przyjazd Tomasza Raczka. Nie dotarł na otwarcie festiwalu w studio TVP, za to odbyło się spotkanie w Multikinie, na którym po obejrzeniu 5 różnych form dokumentu, dyskutowaliśmy o granicach kina i ich przekraczaniu. 

Pan Raczek zauważył, że z reguły podobają nam się filmy, które pokazują pewien ciąg wydarzeń, najlepiej przyczynowo-skutkowy. Jesteśmy przyzwyczajeni do pewnej linearności, więc kiedy oglądamy film, składający się z wielu, często niepasujących do siebie elementów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że się nam nie spodoba lub po prostu wywoła swego rodzaju chaos w naszym umyśle. Według Raczka ta linearność pochodzi z umiejętności czytania, jaką nabył człowiek. Gdy czytamy, zapoznajemy się z historią, która powoli się rozwija i ma swój koniec. Skupiamy się tylko na tym, co w danym momencie mamy przed oczami. 


W XXI wieku wszystko zaczyna się jednak powoli zmieniać. W dobie internetu z każdej strony jesteśmy bombardowani przeróżnymi informacjami. Wszystko dzieje się jednocześnie, więc musimy wykazać się dużą podzielnością uwagi. Także niektóre dokumenty dążą do tego, aby odstąpić od linearnego przedstawiania rzeczywistości, a ukazać ją w sposób symultaniczny, zestawiając ze sobą wiele różnych obrazów. Z pewnością są to filmy wymagające skupienia się i wysilenia swojego umysłu, a więc nie dla widza nastawionego wyłącznie na relaks w czasie oglądania. Autorzy filmów czasem starają się bawić odczuciami widza, oddziaływać na różne zmysły, czasem powodując sprzeczne emocje (np. zestawienie dźwięku wywołującego niepokój z obrazem wprowadzającym w stan radości). Takie filmy należy traktować jako swego rodzaju trening umysłu - tyle ile zdołamy wziąć z przedstawionej rzeczywistości, tyle będziemy mieli.



Zastanawialiśmy się też nad prawdą w dokumencie. W tych klasycznych, w których oglądamy nagrania z prawdziwych wydarzeń, relacje realnych postaci, nie ma probemu z tym, co jest prawdą. Co jednak z tymi dokumentami, które zdają się być fikcją, w których ciężko doszukać się prawdy? Tomasz Raczek podsunął taką myśl, że nie zawsze prawda musi być ukazana w sposób bezpośredni. Czasem poprzez fikcję, możemy pokazać prawdę o życiu, o ludziach. Kto wie, może fikcja nawet lepiej potrafi odzwierciedlić rzeczywistość? Zdecydujcie sami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz